O fundacji PDF Drukuj E-mail
Vancouver Kair
New Jork Delhi
Buenos Aires Pekin
London Tokio
Warszawa Sydney


Zawód marynarza w oczach tych, którzy nie mają na co dzień do czynienia z osobą pracującą na morzu, jest bardzo romantycznym zawodem.

Fakty są jednak inne, zawód marynarza to nie romantyczna przygoda z morzem, a ciężka praca średnio 10 do 15 godzin na dobę , coraz mniejsza i coraz częściej wielonarodowościowa obsada załogowa na statkach. Przedłużające się kontrakty, przy coraz krótszych postojach w portach, gdzie terminale oddalone są od miast, uniemożliwiają odreagowanie stresu i rekreację, a co za tym idzie powodują wyczerpanie psychiczne i fizyczne.

Praca, często ponad siły i bywa w warunkach znacznie odbiegająca od wymaganych standardów, wpływa na ryzyko pomyłek i wypadków, w niektórych sytuacjach prowadząc do tragedii
( wypadków śmiertelnych i samobójstw ).


panorama fundacji

Przy coraz większej konkurencyjności na marynarskim rynku pracy, armatorzy zatrudniają tańszą siłę roboczą innych narodowości, a nasi marynarze bardzo dobrze wykształceni i wyszkoleni mimo, że są cenieni na świecie, niestety muszą się liczyć, że nie zawsze armator zatrudniający go spełni wszystkie oczekiwania.

Nie wszyscy również mają szczęście pojechać na kontrakt z agencji pośredniczącej w mustrowaniu, do armatora sprawdzonego przez nią i gwarantującego regularną wypłatę wynagrodzenia za pracę, przez co praca marynarza kontraktowego obciążona jest dodatkowo ryzykiem powodującym dyskomfort, kiedy to armator nieregularnie lub w ogóle nie płaci wynagrodzenia . Brak wynagrodzenia powoduje uczucie bezsilności i zniewolenia, a sytuacja jest wtedy na tyle stresująca, że zamiast myśleć o pracy, gryzie się w oddaleniu od domu niepewnym bytem swoim i rodziny.

Kiedy marynarz jest w pracy na statku, na lądzie toczy się życie w którym on bardzo często nie bierze bezpośredniego udziału i nie może cieszyć się razem z bliskimi min. kiedy przychodzą na świat dzieci, wychodzi pierwszy ząbek u córeczki czy synka, kiedy stawiają pierwsze kroczki, rozpoczynają naukę w szkole, kiedy idą do pierwszej komunii czy biorą ślub i w mniej radosnych chwilach życia codziennego jak, choroby czy ostatnie pożegnanie bliskich z rodziny, czy znajomych. Wszystko to toczy się gdzieś obok i jest ceną jaką płacą ze względu na specyfikę wykonywanego zawodu.

Jest to tylko namiastka “romantyzmu” pracy współczesnego marynarza kontraktowego, ojca lub matki rodziny, syna czy córki utrzymujących zniedołężniałych rodziców.

Pracują na morzu bo być może lubią ten zawód, a może częściej dlatego, że jest to dla nich przymus ekonomiczny i taki jest ich zawód.


panorama fundacji

Jak do nas dojechać:

Rodziny marynarskie rozproszone są po całej Polsce, zamieszkują różne regiony naszego kraju.Chcemy je objąć wszechstronną opieką , szczególnie leży nam na sercu los rodzin, gdzie po śmierci rodzica pracującego na morzu, mimo wieloletniej pracy w krajowych przedsiębiorstwach, osieroconym dzieciom nie przyznano rent rodzinnych z ZUS z powodu niewystarczającego okresu składkowego marynarza
w ostatnich 10 latach, a także odszkodowań od armatorów. Nie jesteśmy w stanie zwrócić im najbliższych, jednak możemy wspólnie być dla nich światełkiem w tunelu zanim nie staną na nogi. Jest to sytuacja na tyle tragiczna, że po stracie często jedynego żywiciela pozostają praktycznie bez środków do życia.
Pomoc dla takiej rodziny w formie jednorazowego wsparcia finansowego czy rzeczowego nie wystarcza, przez pewien okres potrzebują opieki długofalowej .

Postępowania odszkodowawcze ciągną się latami, są kosztowne i wielokrotnie kończą się fiaskiem.

Pomoc w miarę posiadanych środków finansowych można uzyskać w sytuacjach min. :

- kiedy marynarz trafił do armatora oszusta czy bankruta - w powrocie do domu i przetrwaniu jego rodzinie trudnych chwil związanych z brakiem środków do życia,

- kiedy przerwa między kontraktami jest na tyle długa, że zachodzi potrzeba wsparcia finansowego
/pomoc zwrotna/ do czasu podjęcia pracy,

- kiedy po analizie dokumentacji marynarza o rentę powypadkową ZUS odmówi wypłaty renty, a jego sytuacja życiowa będzie wymagała pomocy

oraz we wszystkich innych sytuacjach życiowych zgodnych ze statutem Fundacji.

Brak wsparcia w trudnych sytuacjach, ze strony państwa przyczynia się do załamań, patologii
i uzależnień, dlatego naszym celem jest służyć pomocą, tym którzy stracili już nadzieję, a także tym, którzy w przyszłości mogą potrzebować pomocy.

Nie mając sami zbyt wiele i mimo problemów życia codziennego uczmy się dawać coś drugiemu człowiekowi nie tylko od święta, ale i na co dzień. Są obok nas jeszcze inni, którzy walcząc z przeciwnościami losu, mają jeszcze gorzej od nas.

Pomoc w przetrwaniu im trudnych i nieraz beznadziejnych chwil zaowocuje, że za otrzymane dobro będą mogli kiedyś odpłacić tym samym.

Marynarzy aktywnych zawodowo i Tych, którzy są na zasłużonych emeryturach, a chcieliby jako wolontariusze zaangażować się w pomoc na rzecz swoich kolegów i ich osieroconych rodzin, prosimy o kontakt z Fundacją.

Najbardziej aktywnym i zasłużonym wolontariuszom zostaną przyznane Złote Koła Ratunkowe, za serce
w niesieniu pomocy innym.

Wszelkie dobra doczesne nabierają wartości dopiero wtedy, kiedy potrafimy dzielić się nimi
z drugim człowiekiem ...

Prezes Zarządu Fundacji
Sylwia Borkowska

 

Każdy komu bliskie są cele do realizacji których ustanowiona została Fundacja i chciałby okazać swoją pomoc, może przekazać

przysłowiową złotówkę ..................

Konto Fundacji :

PKO BP SA O/Świnoujście

41 10204870 0000 5802 0019 9505

lub
SWIFT: BPKOPLPW
IBAN: PL 41 10204870 0000 5802 0019 9505

z dopiskiem darowizna

W imieniu wszystkich, którym pomoc dzięki darowi serca mogła zostać udzielona

dziękujemy................

NIP - 986-017-04-27   KRS - 0000229804   REGON - 320022904


< Poprzedni   Następny >

Wszelkie prawa zastrzeżone 2005 ostatnirejs.pl webmaster Andrzej Grzegorz Borkowski, cms mambo, telefon/fax fundacji (091)3260704, mail